każdy zawodnik jest o to pytany, niektórzy nawet mieli go sfilmowanego i udostępnionego w mediach społecznościowych. Telefon od menedżera z ofertą z serii Contender, walka, która może zmienić trajektorię ich kariery, a nawet życia.
w przypadku Dinis Paiva w Nowej Anglii, połączenie zajęło trochę czasu. Paiva stoczył pierwszą walkę na Cage Titans 1 ponad 10 lat temu. Profesjonalnie przeszedł niecały rok później na CES 6, która jest jedyną organizacją, o którą walczył w swojej zawodowej karierze. Kiedy dzwonił Tyson Chartier, nic dziwnego, że był to dla niego emocjonalny moment.
” to na pewno była długa droga. Jestem w grze od dłuższego czasu-wiele wzlotów i upadków, wiele dobrych chwil i kilka złych chwil-powiedział Paiva. „Ale bycie na tym poziomie lub otrzymywanie takiej okazji po tym wszystkim, co przeszedłem przez całą moją karierę i całe życie, to naprawdę błogosławieństwo. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie uroniłem kilku łez.”
jednak, w przeciwieństwie do tego, co słyszysz w sześćdziesięciu sekundach reklamowych, które emitują przed walkami, Paiva nie powie Ci, że to było jego życiowe marzenie. W rzeczywistości ten sen nawet się nie zaczął, gdy zaczął uprawiać MMA.
” faktycznie jest odwrotnie. Kiedy wszedłem do MMA, robiłem to tylko jako hobby. Po prostu mi się podobało, właściwie Lubię konkurować-pomyślał. „Po prostu nie otaczałem się najlepszymi ludźmi, jakich mogłem w tym czasie. Myślę, że zawsze miałem talent i zdolności, po prostu nie był zorganizowany.”
brak struktury i nie otaczanie się odpowiednimi ludźmi doprowadziły do trudnego początku jego kariery zawodowej. Po zwycięstwie w debiucie przegrał 5 z kolejnych 7 walk. Mimo, że bliskie decyzje i DQ były w miksie, styl treningu i wyniki miały Paiva gotowy do spakowania go.
„trenowałem indywidualnie z garażu przez pierwszą połowę kariery i oczywiście mój rekord to odzwierciedla” „W 3-5 byłem gotowy, aby powiesić rękawice i po prostu pozbyć się go.”
mniej więcej w tym czasie Paiva zaczęła współpracować z lokalną legendą. W rozmowie z nim zainspirował go do bardziej uzasadnionej próby walki, a wyniki były natychmiastowe.
„Mike Gresh, aka Loco Lobo, wpadł mi do ucha i powiedział, że mam wszystkie te różne atrybuty i atuty, które naprawdę mogą doprowadzić mnie do następnego poziomu. Po prostu musiałem wszystko poskładać, a on był tym facetem, który to zrobił” – stwierdził Paiva. „Zacząłem od zera i zacząłem otaczać się profesjonalnym zespołem i robić właściwe rzeczy. Wygrywanie zaczęło przychodzić i przyszło w dość dominującym stylu.”
od tego czasu Paiva ma rekord 10-2, który obejmuje 7 zakończeń i zwycięstwo nad weteranem UFC Jordanem Espinosą. Ogólny rekord może być czymś, co odstraszyło UFC w przeszłości, ponieważ 13-7 wydaje się nie mieć o czym pisać, gdy oglądasz go w izolacji. Paiva wie jednak, że podróż jest częścią tego, co czyni go tym, kim jest dzisiaj.
Jestem po prostu bardzo wdzięczny za tę okazję, ale wiem też, że otrzymałem ją dzięki ciężkiej pracy ” – powiedział. „Mój menedżer skontaktował się około półtora tygodnia temu, tylko po to, by powiedzieć mi, że sprawy szaleją w Vegas i być gotowym. Dałem mu znać, że robię wszystko, co w mojej mocy, aby pozostać aktywnym na siłowni, aby mnie informować, a jeśli coś wyskoczy, będę przy telefonie i gotowy do pracy. Więc ciągle rzucał moje imię do kapelusza i w końcu Sean Shelby się pogryzł.”
we wtorek, 15 września, w siódmym tygodniu serii „The Contender”, dostanie jeszcze jedną szansę, by przekonać Seana Shelby ’ ego do większego ugryzienia. Paiva ma stawić czoła Kyle ’ owi Driscollowi.